Huragan Skawica - strona nieoficjalna

Seniorzy

Huragan Skawica 1-4 Żarek Barwałd Górny

Bramki dla Huragany:Karol Bartyzel

- Zagraliśmy dwie różne połowy – mówi obrońca Huraganu Skawica, Marcin Wojtyczko. – W pierwszej wszystko układało się po naszej myśli. Objęliśmy prowadzenie i mogliśmy nawet podwyższyć. Po zmianie stron górę wzięło doświadczenie lidera, który boleśnie nas wypunktował. Kto wie jaki byłby wynik, gdybyśmy przed przerwą „odjechali” rywalom na odległość dwóch, a może nawet trzech goli.

 
Huragan rozpoczął w… huraganowym stylu i na efekty nie trzeba było długo czekać. Gospodarze objęli prowadzenie po kwadransie gry. Z rzutu wolnego piłkę w pole karne dośrodkował Marcin Wojtyczko, a Bartyzel uderzył bez namysłu pod poprzeczkę. W Skawicy zapachniało niespodzianką. Rozochoceni takim obrotem sprawy gracze miejscowego zespołu szukali kolejnych goli, które nie mogłyby specjalnie dziwić. Żarek grał bowiem bardzo słabo i wyglądało to tak, jakby drużyny zamieniły się koszulkami. Absolutnie nie było widać różnicy między zespołem aspirującym do awansu i broniącym się przed degradacją. Plany skawiczan nieco pokrzyżowała kontuzja Marcina Wojtyczki, który jeszcze przed przerwą musiał opuścić plac gry. Wszystko zmieniło się po zmianie stron, chociaż aż do 65 minuty gospodarze niespodziewanie utrzymywali skromne prowadzenie. Wówczas do wyrównania doprowadził Gałuszka, popisując się celnym strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego z okolic 20 metra. Na 2:1 podwyższył Jakub Filek. Skrzydłem „uciekł” Michał Kondak i dograł w pole karne. J. Filek przymierzył dokładnie przy słupku. Dwie minuty później goście prowadzili już różnicą dwóch trafień. Po zespołowej akcji Rafał Bucki plasowanym uderzeniem pokonał Piotra Czecha. W końcówce spotkania z konieczności na boisku musiał pojawić się rezerwowy bramkarz Żarka, który ze złamanym palcem zagrał w polu. To właśnie Pocztowski w podbramkowym zamieszaniu ustalił końcowy rezultat.

Juniorzy młodsi

Dąb Sidzina 4-1 Huragan Skawica